Gole Emilii Zdunek, Nikoli Karczewskiej i Jolanty Siwińskiej zapewniły naszej drużynie wygraną 4:2 ze Sportisem KKP Bydgoszcz. Dla zielono-czarnych było to czwarte zwycięstwo w tym sezonie Ekstraligi kobiet.
– W tym roku nie ma już łatwych meczów, a to nauczyło nas, by każdego przeciwnika traktować w ten sam sposób i z takim samym respektem – mówiła przed sobotnim starciem nasza obrończyni, Anna Zając.
Mecz ze Sportisem KKP Bydgoszcz rozpoczęliśmy w nieco innym niż zazwyczaj zestawieniu. Pauzującą za kartki Małgorzatę Grec na pozycji defensywnej pomocniczki zastąpiła bowiem Jolanta Siwińska, za którą na środku obrony zagrała natomiast Marcjanna Zawadzka.
Już w drugiej minucie spotkania szansę na otwarcie wyniku miała Ewelina Kamczyk, która jednak nie wykorzystała dobrego dogrania Roksany Ratajczyk. Kilkanaście sekund później swoją okazję zmarnowała zaś Nikola Karczewska, bo piłka po jej strzale musnęła tylko boczną siatkę. Mimo że mieliśmy przewagę w liczbie stwarzanych sobie sytuacji, początkowe fragmenty meczu były bardzo zacięte.
Na pierwszego gola nie musieliśmy jednak czekać długo. W 14. minucie sędzia podyktowała bowiem rzut karny za faul na naszej zawodniczce, a jedenastkę na gola zamieniła Emilia Zdunek, dla której było to pierwsze trafienie od powrotu do naszego zespołu.
Od tego momentu nasze piłkarki rzuciły się do dalszych ataków, praktycznie nie oddając rywalkom futbolówki i nie wpuszczając ich na swoją połowę. Próbowały także podwyższyć prowadzenie. Dobrą okazję do tego miała m.in. bardzo aktywna dziś Patricia Hmirova, której strzał zza szesnastki w 23. minucie przeleciał jednak nad bramką Kamili Rosińskiej.
Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w końcówce pierwszej połowy, ale na szczęście dla nas uderzenie rywalki okazało się niecelne. Gdy wydawało się już, że do szatni zejdziemy przy jednobramkowym prowadzeniu, na 2:0 podwyższyła Nikola Karczewska, która wykorzystała świetne dośrodkowanie Hmirovej.
W drugą część meczu znacznie lepiej weszły przyjezdne, które już w 48. minucie za sprawą Karoliny Majdy zdobyły bramkę kontaktową. Krótko potem na 3:1 dla naszego zespołu powinna podwyższyć Ewelina Kamczyk, ale nie wykorzystała ona dwóch sytuacji sam na sam. Doskonałą szansę miała też w 57. minucie Hmirova, ale i tym razem obyło się bez gola.
Na tym etapie spotkanie było znacznie bardziej wyrównane, a w grę naszych zawodniczek wdarło się poddenerwowanie. Nerwy na nieco ponad kwadrans przed końcowym gwizdkiem uspokoiła na szczęście Jolanta Siwińska, która świetnie odnalazła się w polu karnym po rzucie rożnym, a co za tym idzie, trafiła na 3:1. Co ważne, Górniczki grały wtedy w przewadze jednej zawodniczki, bo drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę w 71. minucie obejrzała Martyna Boguszyńska.
Kilka minut po golu na 3:1 mecz musiał zostać na kilka minut przerwany. Wszystko dlatego, iż kontuzji doznała napastniczka bydgoszczanek, Karolina Majda, która boisko opuściła na noszach.
Po wznowieniu gry obie drużyny zdobyły jeszcze po golu. Dla zielono-czarnych swoje drugie trafienie w tym meczu zanotowała Nikola Karczewska, a po stronie bydgoszczanek na listę strzelczyń wpisała się Weronika Andrzejewska.
GKS Górnik Łęczna – Sportis KKP Bydgoszcz 4:2 (2:0)
Bramki: Zdunek 14 (rzut karny), Karczewska 41, 90, Siwińska 72 – Majda 48, Andrzejewska 90+.
GKS Górnik: Palińska – Dyguś, Górnicka, Zawadzka, Zając, Ratajczyk (90+ Kaczor), Siwińska, Kamczyk (60 Rapacka), Hmirova, Zdunek (87 Głąb), Karczewska. Trener: Piotr Mazurkiewicz.
Sportis KKP: Rosińska – Karplyuk, Stępień (84 Gugała), Sokołowska, Majda (79 Lewandowska), Boguszyńska, Sudyk, Giętkowska (89 Węglarz), Andrzejewska, Helinska, Garbowska (62 Sobczyk). Trener: Adam Góral.
Żółte kartki: Górnicka 49 – Boguszyńska 14, 71 (czerwona), Sokołowska 51.
Sędziowała: Angelika Gębka.