W meczu 7. kolejki Ekstraligi kobiet nasz zespół zremisował na wyjeździe 2:2 z Medykiem Konin. Zielono-czarne do przerwy przegrywały już 0:2, ale dzięki ambitnej postawie i bramce Nikoli Karczewskiej z rzutu karnego oraz strzale Roksany Ratajczyk udało im się doprowadzić do wyrównania.
Po dwóch tygodniach przerwy wróciliśmy do ligowych zmagań! Na początek przyszło nam się zmierzyć z rywalem nie byle jakim, bo Medykiem Konin.
– Na pewno będzie to mecz walki. Myślę, że dla kibiców będzie to ciekawe widowisko, bo Medyk, podobnie jak my, chce się bić o mistrzostwo. Jestem przekonana, że obie drużyny zostawią na boisku mnóstwo serca – mówiła przed sobotnim starciem nasza pomocniczka, Roksana Ratajczyk.
Początek spotkania był w wykonaniu obu zespołów dość chaotyczny. Pierwszy strzał na bramkę rywala oddały nasze zawodniczki, kiedy ładną akcję prawą stroną boiska przeprowadziła Ratajczyk, a jej podanie próbowała wykorzystać Emilia Zdunek. Uderzenie było jednak mocno niecelne.
Na nasze nieszczęście precyzji nie zabrakło w 13. minucie Dominice Kopińskiej, która strzałem po ziemi pokonała Annę Palińską. Zielono-czarne więc bardzo szybko musiały wziąć się za odrabianie strat. Niestety nie wychodziło to zbyt dobrze, a po niespełna 19 minutach mogło być już 2:0 dla koninianek. Tym razem jednak Kopińska nie zdołała trafić do siatki.
Na tym etapie meczu naszej drużynie trudno było przedostać się w pole karne przeciwnika. Zmieniło się to w 26. minucie, kiedy przedarła się Nikola Karczewska, która zdaniem sędziego została sfaulowana w polu karnym. Do jedenastki podeszła Ewelina Kamczyk, ale górą w tej sytuacji była bramkarka gospodyń, Jagoda Sapor. Wciąż było więc 0:1, ale nie potrwało to długo. W 32. minucie na 2:0 dla Medyka podwyższyła bowiem Abambila.
Do końca pierwszej połowy nasze zawodniczki nie były w stanie odrobić strat. Pozostawało więc liczyć na to, że losy meczu odmienią się w drugiej części gry.
Ta rozpoczęła się od rzutu karnego dla naszego zespołu! Piłkę ręką w polu karnym zagrała wtedy obrończyni Medyka i sędzia Mateusz Anielak wskazał na wapno. Tym razem do jedenastki podeszła Nikola Karczewska, która pewnym strzałem pokonała Jagodę Sapor i zdobyła bramkę kontaktową.
Ten gol dodał Górniczkom animuszu i motywacji do dalszej walki. Doskonałą szansę na doprowadzenie do remisu miała w 65. minucie Patricia Hmirova, której jednak przy finalizacji sytuacji zabrakło dokładności. Chwilę później ta sama zawodniczka znów mogła trafić do siatki, ale nie wykorzystała szansy po świetnej akcji Eweliny Kamczyk.
Zmarnowane okazje mogły zemścić się bardzo szybko. Na szczęście jednak fantastyczną interwencją po strzale Anny Gawrońskiej popisała się Anna Palińska.
W 75. minucie nadeszło to, na co tak czekaliśmy! Na lewej stronie boiska błysnęła Nikola Karczewska, która pięknie dograła piłkę do środka. Do futbolówki dopadła zaś Roksana Ratajczyk, która z pomocą jednej z rywalek wbiła ją do siatki! Tym samym nasza pomocniczka doprowadziła do remisu i zanotowała pierwsze trafienie w zielono-czarnych barwach.
Kilkanaście sekund później mogły być już 3:2 dla GKS, ale szansy nie wykorzystała Hmirova. Nasz zespół na tym etapie spotkania był jednak niezwykle aktywny i dążył do objęcia prowadzenia. Na przeszkodzie stawała nam jednak Jagoda Sapor, która kilka razy popisywała się dobrymi obronami.
Ostatecznie więc naszym zawodniczkom nie udało się postawić kropki nad „i” i spotkanie zakończyło się remisem 2:2.
KKPK Medyk Konin – GKS Górnik Łęczna 2:2 (2:0)
Bramki: Kopińska 13, Abambila 32 – Karczewska 49 (rzut karny), Ratajczyk 75
Medyk: Sapor – Sałata, Sirant, Zając, Bond-Flasza (78 Maskiewicz), Grzywińska, Abambila, Chudzik, Kaletka (86 Eremenkova), Kopińska, Gawrońska (78 Piechocka). Trener: Roman Jaszczak.
GKS Górnik: Palińska – Dyguś (90+ Niedbała), Górnicka, Siwińska, Zając (61 Rapacka), Grec (72 Zawadzka), Ratajczyk, Zdunek, Kamczyk, Hmirova, Karczewska. Trener: Piotr Mazurkiewicz.
Żółte kartki: Sałata – Zając.
Sędziował: Mateusz Anielak.
Fot. Anna Langowska/archiwum