Rozmowa z Julią Ostrowską, reprezentantką Polski U17 i naszą zawodniczką, która razem z koleżankami w minioną sobotę wywalczyła trzecie miejsce na Mistrzostwach Europy.
Reprezentacja Polski kobiet do lat 17 w meczu o awans do turnieju finałowego Mistrzostw Świata wygrała po rzutach karnych z Francją, a to oznacza, że zakwalifikowałyście się na mundial, który odbędzie się na Dominikanie. Jakie emocje towarzyszyły Ci tego dnia?
– Tak dokładnie, udało się nam znaleźć w pierwszej trójce, co dało nam awans na MŚ. Emocje są nie do opisania, przed meczem był lekki stres, może trochę niepewność – jak się on zakończy. Francja to jednak bardzo dobry zespół, a jednocześnie zeszłoroczny mistrz Europy. Wiedziałyśmy, że nie będzie łatwo, jednakże wszystkie miałyśmy ten sam cel. Byłyśmy dobrze przygotowane do meczu. Wcześniejsza analiza przeciwnika pokazała nam zarówno jego mocne, jak i słabe strony, co wzięte pod uwagę, pozwoliło nam na strzelenie bramek. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 2:2, co skutkowało rzutami karnymi. To jest akurat nasza mocna strona, o czym świadczy korzystny dla nas wynik 4:2. Po końcowym gwizdku wszystkie wybiegłyśmy. Nigdy nie zapomnę tej radości oraz euforii, które mi wtedy towarzyszyły.
Opowiedz nam, jak wyglądały Mistrzostwa Europy od kuchni? Czymś cię zaskoczyły?
– Jesteśmy bardzo zgraną drużyną, gramy ze sobą prawie rok. Dobrze ze sobą współpracujemy oraz wspieramy się na boisku, jak i poza nim. Są to kluczowe elementy do zbudowania dobrego zespołu. Myślę, że najwięcej czasu poświęcałyśmy na treningi oraz regeneracje, żeby być dobrze przygotowane do meczu. Pracujemy tak na każdym turnieju, więc raczej nic mnie nie zaskoczyło. Mamy ścisły plan, który konsekwentnie realizujemy.
A jak podobała Ci się Szwecja? Miałyście trochę czasu na zwiedzanie?
– Szwecja to piękny kraj, tego nie można zaprzeczyć – zupełnie inna kultura i ludzie. Nie miałyśmy jednak za dużo czasu wolnego, ponieważ grałyśmy mecze co 3 dni. Stąd bardziej skupiałyśmy się na bezpośrednim przygotowaniu do nich.
Twoja kariera rozpoczęła się w Milenium Skawina, później reprezentowałaś barwy Bronowianki Kraków i AKF Wisły Brzeźnicy. W minione wakacje zdecydowałaś się zostać piłkarką Górnika Łęczna. Myślisz, że ten krok przyczynił się do tego, że dziś zdobywasz medal Mistrzostw Europy?
– Myślę, że po części na pewno. Dostałam szansę gry w Ekstralidze z bardziej doświadczonym zawodniczkami, co przyczynia się do mojego rozwoju, za co dziękuję.