– Będziemy gotowe – mówi na dwanaście dni przed startem drugiej części sezonu Anna Palińska. Zapraszamy na rozmowę z naszą kapitan!
Do rozpoczęcia rundy wiosennej pozostały niespełna dwa tygodnie. Jesteście już gotowe do gry o punkty?
Mamy do dopracowania ostatnie elementy. Wchodzimy w etap szybkościowy, by nabrać świeżości, ale uważam, że jak do tej pory przepracowałyśmy okres przygotowawczy bardzo dobrze. Na pewno, gdybyśmy miały zagrać mecz ligowy już teraz, zrobiłybyśmy to bez żadnego problemu. Na 26 lutego będziemy więc tym bardziej gotowe.
Do rozegrania pozostał wam jeden sparing, ze Stomilankami Olsztyn. Do tej pory w większości odnosicie wysokie zwycięstwa. Który z meczów kontrolnych był w twojej opinii najlepszy i najbardziej wartościowy?
Myślę, że ten z RB Lipsk, które walczy przecież o awans do jednej z najsilniejszych lig europejskich, czyli Bundesligi. Mimo wszystko uważam jednak, że bardzo dobrym i pożytecznym był również sparing z męskim zespołem U-17 Widoku Lublin.
Zazwyczaj mówimy, że nie można zestawiać piłki kobiecej i męskiej, bo pewnych różnic fizycznych, co oczywiste, przeskoczyć się nie da. Co więc dają takie spotkania?
Przede wszystkim budują decyzyjność i szybkość myślenia na boisku. Z zespołami męskimi, czy chłopięcymi, trzeba grać dynamicznie, nie można długo prowadzić piłki, ani zastanawiać się w nieskończoność nad kolejnym ruchem. W mojej opinii szybkość podejmowania decyzji będzie kluczowym elementem w naszej lidze. Musimy wykorzystywać sytuacje, które nam się nadarzą i błyskawicznie reagować na boiskowe wydarzenia.
Jedną z większych bolączek naszej drużyny w rundzie jesiennej była liczba straconych goli i nieszczelność w defensywie. Udało się poprawić te mankamenty?
Cały czas pracujemy nad tym, by wyeliminować błędy. W sparingach nadal niestety traciłyśmy bramki po własnych potknięciach, aczkolwiek głównym powodem były tu niedokładne podania lub brak koncentracji. W lidze na pewno będziemy zwracać na to uwagę, a skupienie będzie na jeszcze wyższym poziomie.
De facto do startu ligi będziecie trenować bez kilku ważnych zawodniczek, bo m.in. Klaudia Lefeld, Klaudia Fabova, Milena Kazanowska, czy Emilia Szymczak wrócą ze zgrupowań reprezentacji dopiero na kilka dni przed pierwszym meczem. To problem, czy może szansa dla innych piłkarek?
Z pewnością szansa dla młodszych zawodniczek, które dzięki nieobecności kilku dziewczyn będą mogły pokazać trenerowi, że również zasługują na grę, a przynajmniej obecność w meczowej osiemnastce.
Jest coś, czym drużyna zaimponowała ci w tym okresie przygotowawczym?
Największe wrażenie zrobiło na mnie podejście do treningów w trakcie przerwy zimowej. Rozmawiałam z dziewczynami, zarówno tymi starszymi, jak i młodszymi i nikt nie odpuszczał, wszystkie bardzo solidnie podeszłyśmy do okresu roztrenowania, czego efekty było widać już na pierwszych wspólnych zajęciach. Na pewno wyjdzie nam to na plus. Dzięki temu powinnyśmy być o kilka kroków przed rywalem.
Do największego rywala w walce o tytuł, czyli GKS Katowice, po pierwszej części sezonu tracimy dwa punkty. Przed rokiem to na nas ciążyła presja lidera. Cieszysz się, że tym razem to Górnik będzie gonił przeciwnika?
Zdecydowanie. Raz już grałam w Górniku taki sezon, gdy byłyśmy drugie za Medykiem Konin, a na koniec sezonu to my cieszyłyśmy się z mistrzostwa. Mimo to, na razie nie patrzymy na to, kto jest za a kto przed nami. Skupiamy się na sobie i najbliższym meczu ze Śląskiem Wrocław. To obecnie nasz priorytet.
No właśnie. Przed sezonem sporo osób stawiało na to, że Śląsk również włączy się do walki o pierwszą trójkę. Jak na razie, zajmuje miejsce numer pięć. Czego więc spodziewasz się po premierowym spotkaniu wiosny?
Na pewno tego, że Śląsk będzie chciał zrewanżować się za mecz we Wrocławiu, który wygrałyśmy. Plusem będzie to, że zagramy na własnym boisku. A czego się spodziewam? Wszelkie sparingi rządzą się innymi prawami, niż spotkania o stawkę, więc nie ma sensu przywiązywać się do wyników. Będziemy chciały zaskoczyć przeciwnika i zacząć wiosnę z pełną pulą w kieszeni.