Roksana Ratajczyk zostaje w Górniku na dłużej! Nasza pomocniczka, mimo wciąż obowiązującego kontraktu, przedłużyła go o kolejny rok. Z popularną „Roksi” porozmawialiśmy o rozpoczynającym się w sobotę sezonie i ambicjach, jakie chce w nim zrealizować.
Przedłużyłaś właśnie swój kontrakt z Górnikiem. Czy to jest klub, w którym chcesz osiągnąć szczyt swoich możliwości?
Po roku pobytu w Łęcznej mogę powiedzieć, że bardzo mi się tu podoba. Zadomowiłam się tu. Jako drużyna mamy ogromne ambicje i razem z zespołem chcę dążyć do zrealizowania celów, których nie udało się osiągnąć przed rokiem, czyli zdobycia mistrzostwa Polski i krajowego pucharu. Przedłużyłam umowę, bo wiem, że w Górniku się rozwijam. Liczę, że to podtrzymam.
Nowy sezon startuje już w najbliższy weekend. Jak oceniasz okres przygotowawczy w waszym wykonaniu?
Przepracowałyśmy go bardzo dobrze. Wydaje mi się, że jesteśmy gotowe do gry o stawkę, ale tak naprawdę wszystko zweryfikuje spotkanie z GKS Katowice. Podczas przygotowań każda z nas dała z siebie wszystko i złapała optymalną formę. Mogę śmiało powiedzieć, że na pewno będziemy walczyć o pełną pulę.
W sparingach występowałaś na różnych pozycjach w środku pola, ale i w ataku. Te zmiany ci służą?
To akurat najmniejszy problem. Uważam, że jestem dobrze poukładana taktycznie i nie robi mi różnicy, czy gram z przodu, czy na innej pozycji. Nawet gdyby trener ustawił mnie na środku obrony, będę dawać z siebie wszystko, by jak najbardziej pomóc drużynie. Mam nadzieję, że w każdym meczu będę radzić sobie dobrze i że będzie to przynosić efekty w postaci zdobywanych punktów.
Gdy mówi się o Górniku w nowym sezonie, to właśnie ciebie wskazuje się jako tzw. gwiazdę zespołu. Według wielu osób to ty masz prowadzić zespół do zwycięstw. Czujesz się na siłach, by pełnić taką rolę?
Szczerze mówiąc, nie czytam żadnych komentarzy na swój temat – nie przejmuję się tym, co piszą o mnie inni. Po prostu robię swoje, pracuję dla klubu i drużyny. Tak jak powiedziałam, dam z siebie wszystko i postaram się być w jak najlepszej formie.
Ale presja nie jest ci obca, bo w poprzednim klubie – Olimpii Szczecin – to właśnie ty byłaś pierwszoplanową postacią.
Oczywiście, że presja nie jest mi obca. Występowałam w reprezentacji Polski, byłam kapitanem drużyny ekstraligowej, więc zdążyłam się do niej przyzwyczaić. Presja to moje drugie imię (śmiech), ale bardziej mnie motywuje, niż paraliżuje. Najważniejsze dla mnie jest to, że mam duże wsparcie trenerów i całej drużyny. Dzięki temu będzie mi łatwiej sobie z tym poradzić.
Na początku poprzedniego sezonu nie byłaś główną postacią w drużynie. Spodziewałaś się, że w ciągu roku tak bardzo się to zmieni?
Zupełnie nie. Przychodząc do Górnika, byłam wystraszona, bo dla mnie był to de facto pierwszy transfer. Wcześniej spędziłam osiem lat w Olimpii Szczecin i nie wyobrażałam sobie zmiany klubu, rozłąki z najbliższymi. Ostatni rok był dla mnie wprowadzającym, zdążyłam oswoić się z nowym otoczeniem, wtopić się w nie. Teraz nie pozostaje mi nic innego niż pokazywać na boisku to, co kiedyś.
Obecna kadra to połączenie doświadczenia z młodością. Jaki ten zespół ma potencjał?
To bardzo dobra mieszanka. Inni nie wiedzą, na co nas stać. Wiele osób skazało nas na straty, ale my nie musimy niczego udowadniać. Chcemy po prostu grać swoje. Zgrałyśmy się najlepiej, jak mogłyśmy przez ten krótki czas. Wierzę, że to połączenie młodości z doświadczeniem zaprocentuje i że rywale będą się nas bać.
A czego spodziewasz się po GKS-ie Katowice w pierwszym meczu sezonu?
Trudno powiedzieć, bo ta drużyna też mocno się zmieniła. Myślę jednak, że GKS pozostanie zespołem walecznym, który nie odstawia nogi i co najważniejsze chce grać w piłkę. Cieszę się, że to właśnie z tym rywalem zaczniemy sezon.
Kończąc, gdybyś miała porównać Roksanę Ratajczyk sprzed roku do tej teraz, to co byś powiedziała?
Na pewno ta obecna Roksana jest bardziej pewna siebie i bardziej doświadczona – o grę w Lidze Mistrzyń czy zgrupowanie reprezentacji Polski. Chce też pokazać, na co ją stać i ma dużo do udowodnienia.