W 16. kolejce Ekstraligi ulegliśmy Śląskowi Wrocław 1:2.
– Zależy nam tylko na zwycięstwie. Wiemy, że Śląsk de facto wciąż walczy o utrzymanie i będzie mocno zdeterminowany, by urwać nam punkty, ale w naszych głowach jest jeden cel: jak najszybciej wywindować się w kierunku mistrzostwa Polski – mówił stanowczo przed meczem we Wrocławiu nasz trener, Robert Makarewicz.
Początek spotkania upłynął pod znakiem wzajemnego badania swojej formy. To jednak my tworzyliśmy groźniejsze sytuacje pod bramką rywala. Przewagę w tym zakresie potwierdziliśmy w 24. minucie, kiedy świetną piłkę w pole karne posłała Oliwia Rapacka, a do siatki trafiła Macleans Chinonyerem. Gol zmobilizował nas do kolejnych ataków. Kilkukrotnie bardzo mocno zagroziliśmy rywalkom, ale do przerwy nie powiększyliśmy już zaliczki.
Premierowe minuty drugiej części starcia przyniosły dobre, ale niewykończone okazje dla naszej drużyny. Swoją szansę w minucie 55. miały też gospodynie, kiedy przed stratą bramki uratowała nas poprzeczka. Od tego momentu to znów my dominowaliśmy, ale nie byliśmy w stanie potwierdzić przewagi. To się zemściło, bo w minucie 69. Annę Palińską pokonała Aleksandra Żurek, a mecz zaczął się do nowa. Śląsk wyraźnie nabrał wiatru w żagle. Na niespełna cztery minuty przed końcem trafił na 2:1.
Do końca wynik już się nie zmienił i z Wrocławia wróciliśmy bez punktów.
WKS Śląsk Wrocław – GKS Górnik Łęczna 2:1 (0:1)
Bramki: Żurek 69’, Wróblewska 87’ – Macleans 24’.
Śląsk: Bocian – Węcławek, Kulig (55’ Martyna Buś), Krysman, Żurek, Dudziak, Ostrowska, Czudecka (85’ Przybylak), Wróblewska, Lewicka (73’ Marcelina Buś), Iwaśko.
Górnik: Palińska – Górnicka, Zawadzka, Głab, Siwińska (46’ Lefeld), Szymczak, Litwiniec (64’ Guściora), Kazanowska (46’ Kaczor), Zając (57’ Skupień), Rapacka, Macleans (81’ Miłek).
Żółte kartki: Macleans 76’
Sędziowała: Michalina Diakow.